Czarni na szóstkę! Gryf Mielec rozgromiony

Czarni na szóstkę! Gryf Mielec rozgromiony

Czarni Jasło po bardzo dobrej i przede wszystkim skutecznej grze pokonali u siebie w IV kolejce Podkarpackiej Ligi Gryf Mielec aż 6:1.
Po dwóch meczach bez zwycięstwa, ba, bez zdobytej bramki wreszcie nastąpiło przełamanie. Gospodarze od początku osiągnęli przewagę zwłaszcza w środkowej strefie boiska, gdzie kapitalną pracę wykonywała trójka Wyderka – Koś – Czyżowicz, którzy kapitalnie się uzupełniali i byli cały czas „pod grą”.
Tomasz Maczuga nie mógł skorzystać w tym meczu z Damiana Przewoźnika, natomiast występ Wójtowicza i Rodaka był ograniczony czasowo, ze względu na ich występ w meczu pierwszej drużyny dzień wcześniej. W efekcie tego Nasz kapitan rozpoczął mecz na ławce rezerwowych.
Niestety mecz rozpoczął się wedle znanego nam scenariusza. Czarni dyktują tempo, atakują, a przeciwnikowi wystarczy zaledwie „pół” sytuacji by zdobyć bramkę. W 14 minucie goście wyprowadzili wydawało się niegroźną akcję lecz niestety bierność Naszych zawodników w odbiorze piłki spowodowała, że Presak musiał wyjmować piłkę z siatki. Na szczęście były to złe miłego początki. Ta sytuacja nie podłamała gospodarzy, którzy odpowiedzieli w możliwie najlepszy sposób. Siedem minut później Koś wypatrzył niepilnowanego na 20 metrze Kurdziela, a Mateusz spokojnie przyjął piłkę podprowadził kilka metrów i uderzył na bramkę. 1:1. To pierwsza bramka dla Czarnych w tym sezonie.
Gospodarze poczuli, że rywal jest w ich zasięgu. 33 minuta: Konieczny próbuje dośrodkować z prawej strony lecz po rykoszecie piłka trafia na głowę Kosia, który przedłuża lot futbolówki. Ta spada po raz kolejny na głowę – tym razem Frączka – który znów przedłuża jej lot. Piłka ostatecznie ląduje na nodze Kurdziela, który zdołał w tym ogromnym zamieszaniu jeszcze dograć do Szarka i mieliśmy 2:1. Brawo!
Czarni nadal atakowali. Dzięki wspomnianej na początku trójce w środku pola znakomicie mogły funkcjonować skrzydła Naszej drużyny. Ofensywne wejścia Żygłowicza i Koniecznego z jednej oraz Szarka i Kurdziela z drugiej strony boiska siały popłoch w szeregach defensywy Gryfu. A w polu karnym na dogrania czekał Frączek, który właśnie po jednej z takich akcji mógł podwyższyć wynik.

Do końca pierwszej części gry rezultat nie uległ zmianie. Czarni 2:1 Gryf Mielec

W przerwie Tomasz Maczuga dokonał tylko jednej zmiany. Tradycyjnie do gry wszedł drugi bramkarz. Michała Presaka zastąpił Paweł Kiszka.

Druga połowa to nadal ofensywna gra gospodarzy, którzy chcieli szybko zdobyć bramkę i uspokoić wynik. Czarni starali się wykorzystać wysoko ustawioną obronę gości i posyłali za ich plecy bardzo groźne długie podania, z których użytek próbował zrobić Kurdziel lecz minimalnie szybszy był bramkarz rywali.
W 50 minucie walczącego co sił w środku pola Kosia zmienił Rodak, którego wejście na boisko można opisać parafrazą słów Juliusza Cezara: „Przybyłem, zobaczyłem, strzeliłem”. ;)  Bartek po dwóch minutach wykorzystał świetne dogranie Kurdziela.
Na kolejne trafienie czekaliśmy do 70 minuty. Kolejnym znakomitym zagraniem, tym razem za plecy obrońców, popisał się Kurdziel. Piłkę otrzymał Frączek i stanął oko w oko z bramkarzem gości. Golkiper próbował ratować sytuację wyjściem z bramki lecz sfaulował Naszego zawodnika. Sędzia nie mógł postąpić inaczej jak wskazać na „wapno”. Pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się Marcin Gajda, dla którego to – uwaga – pierwszy gol w karierze. Gratulacje!
Ta bramka podłamała piłkarzy Gryfu, którzy kilka chwil później przegrywali już 1:5. Rodak w swoim stylu rozpędził się z piłką i mijając kilku rywali po drodze umieścił po raz kolejny piłkę w bramce.
Czarni grali z ogromnym luzem, konstruując coraz to ładniejsze i nie tyle efektywne co efektowne akcje. Na uwagę zasługuje m.in. ta z 80 minuty kiedy Nasi zawodnicy wymienili w obrębie pola karnego serię podań. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że wszystkie zagrania to były zagrania głową.
Czarni dominowali i tylko brak koncentracji oraz rozluźnienie spowodowały, że na tablicy wyników nie pojawiła się liczba dwucyfrowa. W końcówce meczu szóste trafienie dla Naszej drużyny zaliczył Kurdziel, który po podaniu Rodaka trafił z kilku metrów do pustej bramki.

Po dwóch meczach bez zdobytego gola forma ofensywy Czarnych Jasło wreszcie wróciła na właściwe tory. Po świetnej grze całej drużyny wygraliśmy aż 6:1. Podopieczni Tomasza Maczugi zagrali niemal bezbłędnie. Do pełni szczęścia zabrakło jedynie czystego konta.
Wobec takiego występu oraz wyniku z dużo większym spokojem piłkarze wsiądą w najbliższą niedzielę do autokaru zmierzającego w kierunku Boguchwały.


Skład:
Presak(46’ Kiszka) – Szarek, Pykosz, Wójtowicz(70’ Mikołajewicz), Żygłowicz – Wyderka, Czyżowicz, Koś(50’ Rodak) – Konieczny(62’ Gajda), Frączek(75’ Urbanek), Kurdziel
 

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości