Niebywała końcówka! Czarni wygrywają w doliczonym czasie gry!

Niebywała końcówka! Czarni wygrywają w doliczonym czasie gry!

Czarni Jasło kończą I Podkarpacką Ligę na 7 miejscu! W ostatniej, 22 kolejce po fantastycznym finiszu pokonali Stal Nowa Dęba 2:1. To był mecz niczym z filmu Hitchcocka. Jeszcze w pierwszej minucie doliczonego czasu gry Czarni przegrywali 0:1. Jednak to co wydarzyło się w ostatnich kilkudziesięciu sekundach spotkania ukazało prawdziwy urok i piękno piłki nożnej. Z nieba do piekła – tak można określić drogę Stali Nowa Dęba w końcówce meczu. W ciągu dwóch minut stracili jakiekolwiek szanse na utrzymanie w lidze. Natomiast jaślanie przeskoczyli Błękitnych Ropczyce i uplasowali się na 7 miejscu w rozgrywkach.

Czarni przystąpili do tego meczu mocno osłabieni. W ostatniej chwili urazy wykluczyły z gry Mariusza Szarka i Dawida Mikołajewicza wobec czego Tomasz Maczuga zmuszony był skorzystać z pomocy Dawida Czyżowicza.

Pierwsza połowa to totalna dominacja Naszej drużyny. Gospodarze nie potrafili w ogóle zagrozić bramce Presaka. Notowali dużo strat, głównie w środkowej strefie boiska. Czarni mieli miażdżącą przewagę w posiadaniu piłki lecz niestety niewiele z tego wynikało bowiem czym bliżej bramki Stali, tym gorzej z celnością.

Wszystko odbywało się wg pewnego schematu:
Czarni przejmują piłkę na swojej połowie –> wymieniają kilka podań, szybko przenosząc ciężar gry pod pole karne Stali –> brak dokładności w kluczowym momencie –> wybicie piłki przez Stal –> Czarni przejmują piłkę na swojej połowie…
Mówiąc kolokwialnie: „waliliśmy głową w mur”. Czarni tego popołudnia byli wyjątkowo nieskuteczni. W 30 minucie zmarnowaliśmy nawet rzut karny. Nie dość, że strzał Rodaka odbił bramkarz to jeszcze wybronił dobitkę. Mimo ogromu okazji, na przerwę schodziliśmy z remisem 0:0.

W drugiej połowie coś ruszyło w naszej grze ofensywnej. Dobre okazje stworzyli sobie m.in. Kurdziel, Frączek i Wyderka lecz po ich strzałach piłka nie znajdowała drogi do bramki. Stal Nowa Dęba w tamtym momencie liczyła tylko na jakiś jeden zryw, na jedną skuteczną akcję. I tak niestety się stało. W 80 minucie Nasi zawodnicy na własnej skórze przekonali się co znaczy powiedzenie, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. Jedna jedyna kontra i faul Marcina Gajdy w polu karnym. To była 80 minuta i dziesiąty podyktowany rzut karny w meczach Naszej drużyny w tej rundzie. Piłkę na „wapnie” ustawił Franuszkiewicz i mocnym strzałem pokonał Presaka. Michałowi do obrony zabrakło bardzo niewiele.

Czarni nadal atakowali, imponując konsekwencją i determinacją lecz czas i korzystny wynik uciekały. Wszystko wskazywało na to, że 3 punkty zostaną w Nowej Dębie. Jednak to co wydarzyło się w ostatnich sekundach meczu to szok i dramat gospodarzy, którym zwycięstwo pozwalało wydostać się ze strefy spadkowej, a tymczasem w niespełna 2 minuty zostali brutalnie pozbawieni jakichkolwiek szans na utrzymanie.
W pierwszej minucie doliczonego czasu gry piłkę z lewej strony otrzymał Rodak po czym płaskim dośrodkowaniem wzdłuż linii bramkowej próbował dograć do Żygłowicza lecz Marka "wyręczył" obrońca gospodarzy, kierując piłkę do własnej bramki. To nie był koniec emocji. Kilkadziesiąt sekund później znów w roli głównej wystąpił Rodak, który zaprezentował próbkę swoich umiejętności i w najlepszy możliwy sposób zrehabilitował się za niewykorzystany rzut karny. Bartek przejął piłkę na 20 metrze i mijając obrońców jak tyczki zdobył zwycięskiego gola. Sędzia nie pozwolił już na wznowienie gry i zakończył mecz. Stal Nowa Dęba 1:2 Czarni Jasło.

Na podsumowanie napiszę krótko: Jak mawia klasyk: Nie ważne jak, ważne, że wygraliśmy!

SKŁAD:
Presak – Przewoźnik, Gajda, Pykosz, Żygłowicz – Wyderka, Czyżowicz B.[C] – Roś(63’ Czyżowicz D.), Rodak, Frączek, Kurdziel

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości