Świetny mecz Czarnych i festiwal pięknych bramek

Świetny mecz Czarnych i festiwal pięknych bramek

Czarni Jasło po bardzo dobrym meczu pokonali juniorską ekipę LKS-u Skołyszyn 7:1. Wynik w pełni odzwierciedla to co działo się na boisku. Gospodarze zdominowali przeciwnika, byli zdecydowanie lepsi i zasłużenie wygrali. Mecz stał na bardzo wysokim poziomie. Nie było przypadkowych zagrań, a kibice oglądali świetne widowisko gdzie każda bramka była szczególnej urody, a to się rzadko zdarza. 
Wielkie strzelanie rozpoczął Rodak, który w 11 minucie przejął bezpańską piłkę i z 16 metrów pięknym strzałem w "okienko" pokonał bramkarza gości. Nie upłynęło kilka chwil, a było już 2:0. W roli głównej po raz kolejny wystąpił nasz nr 7.  Świetnym dograniem z lewego skrzydła popisał się Żygłowicz, a Bartek fenomenalnym ostrym lobem zza pola karnego podwyższył wynik. Bez wątpienia, dla Rodaka była to jedna z najładniejszych bramek w karierze. 
Czarni nie zamierzali zwalniać. Na bramkę Skołyszyna sunęły kolejne akcje jednak strzały Czyżowicza, Kurdziela i Wójtowicza jakimś cudem bronił golkiper gości. Dopiero w 42 minucie piłka po raz kolejny zatrzepotała w siatce. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego fotbolówka idealnie spadła na nogę Wójtowicza i mieliśmy 3:0. 
DO PRZERWY 3:0
Druga część meczu rozpoczęła się od natychmiastowego gola B. Czyżowicza. Nasz pomocnik wykorzystał złe zagranie bramkarza i z około 15 metrów płaskim strzałem umieścił piłkę w bramce. Kilkanaście minut później hat-tricka skompletował Rodak. Świetną długą piłkę zagrał Stelmach, a Bartek przepchnął obrońcę i pewnym uderzeniem w sytuacji sam na sam pokonał bramkarza. Kilka chwil później honorowego gola zdobył Skołyszyn. To również było piękne trafienie. Stały fragment gry - 18 metr i Maguda bez szans. 
To nie był koniec strzelania.  W 70 minucie swoje trafienie dołożył Kurdziel, który otrzymał podanie na prawe skrzydło i bez wahania uderzył na bramkę. W ostatnim kwadransie trener Tomasz Maczuga dał odpocząć najważniejszym graczom i desygnował do gry zawodników z rocznika 2000, którzy spisali się równie świetnie. Dowodem na to była bramka w końcówce meczu, którą wypracował duet Sowa-Musiał. W doliczonym czasie gry przed ogromną szansą na gola stanął Stelmach lecz nie wykorzystał rzutu karnego. Była to nieudana "Panenka" :) 

To kolejny dobry mecz naszej ekipy i po raz kolejny nie pozostaje mi napisać nic innego jak "Forma rośnie".  Następony mecz już w sobotę, a przeciwnikiem będzie seniorska drużyna Wisłoki Niegłowice. 

SKŁAD:
Maguda - Szarek, Gajda, Pykosz, Żygłowicz - Wyderka, Przewoźnik, Czyżowicz B., - Kurdziel, Wójtowicz, Rodak
​na zmiany wchodzili: Konieczny, Czyżowicz D., Koś, Stelmach oraz Musiał, Sowa, Niklewicz, Filip

 

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości