Podsumujmy. Sezon 2015/2016 zakończony!

Podsumujmy.  Sezon 2015/2016 zakończony!

Sezon 2015/2016 już za nami. Kończymy go na 7 miejscu z 28 punktami koncie. To bardzo dobry wynik biorąc pod uwagę, że celem nadrzędnym było utrzymanie.

Trudny początek
Był przełom lipca i sierpnia 2015 roku. Tomasz Maczuga przejął niedawno drużynę. Do startu Ligi pozostaje niespełna 3 tygodnie, a liczba zawodników w kadrze wynosi 8 – słownie: osiem! Gdyby ktoś wtedy powiedział Nam, że skończymy sezon na 7 miejscu to raczej podalibyśmy mu adres do dobrego specjalisty niż na serio wzięli te słowa.
Takie panowały nastroje. Przyszłość tej drużyny stała pod ogromnym znakiem zapytania. Nie licząc „gierki treningowej” z seniorami nie rozegraliśmy ani jednego sparingu. Drużyna zbudowana na prędko z transferami zgłaszanymi w ostatniej chwili. Do Tarnobrzega na pierwszą kolejką pojechało 12 zawodników.
Oto jak prezentował się skład w I kolejce w meczu z Siarką Tarnobrzeg:
Maguda – Roś, Gajda, Szarek, Żygłowicz – Wyderka, Przewoźnik, Czyżowicz B., Pykosz, Bochniewicz, Bożek (Koś).

Pierwsze punkty
Tydzień później w meczu ze Stalą Stalowa Wola udało się zdobyć jeden punkt lecz w kolejnych 5 meczach nie potrafiliśmy wygrać. Ba! Nawet zdobyć bramki.
Przełamanie nastąpiło w Dębicy gdzie zwyciężyliśmy 3:1. Następnie pokonaliśmy jeszcze Błękitnych Ropczyce i Stal Nową Dębę i zakończyliśmy rundę wiosenną z 10 „oczkami”.

Wiosna
Wiosna to już zupełnie inna bajka. Od 3 stycznia ruszyliśmy ostro z przygotowaniami. Do tego rozegraliśmy 9 sparingów i naprawiliśmy problem z frekwencją na treningach poprzez zorganizowanie zabawy „The King of Training”. Wszystkie podjęte działania okazały się trafne. 18 punktów na wiosnę to spory sukces.

Kicha w Przemyślu
Rundę rewanżową pomimo nadziei i sporych oczekiwań nie rozpoczęliśmy najlepiej. Zanotowaliśmy dwie porażki i znaleźliśmy się w dramatycznej sytuacji. Jednak piłka nożna to cudowny sport. Przemyśl pozostanie wszystkim na długo w pamięci. To był najważniejszy mecz sezonu. Porażka oznaczała wpadnięcie w otchłań strefy spadkowej. Wydawało się, że wszystko jest przeciwko nam. Początek meczu i rzut karny dla Polonii. Co wtedy myślał trener? Wolę nie pytać bo przypuszczam, że gdybym chciał pominąć słowa niecenzuralne to nie napisałbym nic. Jednak dzieje się rzecz niesamowita. Nie ma bramki, gramy dalej! Natchnieni wychodzimy chwilę później na prowadzenie by następnie znów dostać karnego. „Nie może być, teraz już trafią… nic dwa razy się nie zdarza…” Takie myśli pojawiały się w głowach niemal wszystkich. Lecz stała się rzecz niesłychana – Kiszka broni! Obronił! Chłopak z rocznika 2000, debiutujący w drużynie za sprawą dramatycznej kontuzji Michała Presaka staje się bohaterem. Niewiarygodne, jak futbol może być przewrotny.

Wygrane Derby i finisz w TOP7
Ten mecz dał ogromnego kopa chłopakom, którzy tydzień później ogrywają Karpaty Krosno i Igloopol Dębica, nie tracąc bramki, a zdobywając aż siedem.
Z kolejki na kolejkę oddalają się myśli o utrzymaniu. Coraz chętniej mówimy o środku tabeli. W międzyczasie gramy piękny mecz w Rzeszowie, dramatycznie wygrywamy z Wisłoką Dębica, by na koniec wyszarpać punkty Gryfowi Mielec i Stali Nowa Dęba i zająć siódme miejsce.

Bodziu i Kamil – Dziękujemy
Kolejny wspaniały moment w tym sezonie miał miejsce podczas meczu z Gryfem Mielec. To wtedy Bogumił Czyżowicz i Kamil Roś ostatni raz wybiegli jako juniorzy na płytę główną Stadionu przy ul. Śniadeckich. Tak jak grali tak zostali pożegnani. Wyjątkowo.
Dziękujemy! :D 

Pykosz najlepszy
Na koniec poznaliśmy zwycięzcę głosowania na Piłkarza Sezonu 2015/16. Zwycięzcą internetowego głosowania okazał się Maciej Pykosz, który zdobył 200 głosów i wyprzedził w klasyfikacji Bartłomieja Rodaka, Bogumiła Czyżowicza i Marka Żygłowicza
Gratulujemy!!! :D

Daliśmy radę
Udało się! 7 miejsce pomimo przeciwności losu, pomimo krytyki.
Ten sezon obfitował w wiele wspaniałych momentów, które zapewne pozostaną w pamięci. A jak go oceniają zawodnicy i sztab? Zapytaliśmy o ich refleksje na ten temat. Zapraszamy do zapoznania się z obszernym podsumowaniem tego sezonu. Wszystkie wywiady poniżej. Zapraszam do lektury.
 

  • TOMASZ MACZUGA (trener)

Trenerze, bardzo proszę o ogólną refleksję na temat całego sezonu:
Pierwsza runda tak na dobrą sprawę rozpoczęła się od meczu z Wisłoką Dębica w październiku, gdzie mimo tego że do przerwy przegrywaliśmy 0:1 ostatecznie zwyciężyliśmy 3:1. I od tego się zaczęło, później Ropczyce 2:1, porażka w Mielcu i zwycięstwo na koniec z Nową Dębą 7:3.
Tak naprawdę tę drużynę można było poznać od stycznia, gdzie zaczęliśmy trenować w solidnej grupie, było tych chłopaków 15-16. Pierwsza runda to była gra na przeżycie. Ciężko było cokolwiek wymagać od zawodników, skoro przygotowania wyglądały jak wyglądały – jedyne „gierki sparingowe” to mecz z seniorami i zgłoszenie 8 zawodników na puchar polski do pierwszej drużyny.
Zespół oceniam tak naprawdę za wiosnę. Przygotowania od początku stycznia, wszystko to co zaplanowaliśmy, wypaliło. Z 10 sparingów wypadł tylko jeden co w zimie jest dużym sukcesem. Jestem bardzo zadowolony z frekwencji na treningach i to przyniosło efekty.
Jeżeli chodzi o cały sezon, to bardzo fajny wynik, można było się pokusić przy odrobinie szczęścia nawet o szóste miejsce. Według mnie, by myśleć o czymś więcej, brakło punktów z pierwszej rundy, ale tak jak powiedziałem wcześniej - nie można mieć żadnych pretensji do chłopaków za jesień.
Na wiosnę na 11 meczów wygraliśmy sześć. Gra grą lecz zbudowaliśmy wspaniałą atmosferę. Przez cały sezon, nawet gdy nie szło, nie było ani jednego sporu czy konfliktu. Jeden szedł za drugim, jeden pomagał drugiemu.
Powiedziałem chłopakom w styczniu – jeżeli przepracujemy ciężko przygotowania, będziemy harować na treningach, będziemy dawać z siebie wszystko to przyniesie to efekty i dzisiaj moja radość wynika z tego, że oni w to uwierzyli.


 

  • PIOTR KOWALSKI (Prezes Klubu)

Jak pan ocenia wynik drużyny?
Ten wynik świadczy o całości. O perfekcyjnym przygotowaniu drużyny przez trenera i całego sztabu szkoleniowego. Sztab przygotował należycie drużynę, która powalczyła. Nikt nie spodziewał się tak dobrego wyniku. Celem było utrzymanie, ale jedność, atmosfera, trener, kierownik spowodowali, że rezultat jest znakomity. Zespół na wiosnę się zbudował. Ta drużyna działa jak zębatka – żaden ząbek się nie wyłamał, wszystko działa idealnie.
Czego należy się spodziewać w przyszłym sezonie?
W przyszłym sezonie liczę na dobre wyniki. Zwłaszcza, że przesuwamy się jeden rocznik i to się wyrówna. Zawodnicy z rocznika 1999 będą wreszcie „na swoim miejscu” i to jest ogromna szansa.
A czego życzy Pan Kamilowi i Bogumiłowi?
Powodzenia na studiach. Z tego co wiem, będzie to AWF, a więc będą dalej związani ze sportem. Sukcesów w dalszej edukacji, ale również prywatnie. Żeby osiągnęli w życiu to o czym marzą.

 

  • KACPER MOKRZYCKI (kamera)

Myślę, że w drużynie jest bardzo dobra atmosfera, zawodnicy mają bardzo dobry kontakt z trenerem i kierownikiem drużyny. Bardzo się cieszę, że mogę pomagać drużynie i uczestniczyć w tym wszystkim, a w przyszłym sezonie idziemy na Mistrza.

 

  • JAKUB WYDERKA

Jakie myśli pojawiały się w twojej głowie przed startem sezonu?
Na początku gdy przyszedłem na pierwszy trening i było nas tak mało, obawiałem się czy będziemy grać w tej drużynie, czy wszystko się nie rozpadnie. Pojawiała się myśl by szukać innej drużyny, jednak z biegiem czasu przychodziło nas więcej, poznałem nowego trenera, z którym mam bardzo dobry kontakt i to mnie przekonało by zostać.
Jak ocenisz swoją formę i podsumujesz sezon?
Naszym celem minimum było utrzymanie i się udało. Dużo dały przygotowania zimowe, gdyż w pierwszej rundzie było słabo z moją formą, łapałem dużo kartek i pauzowałem w pierwszym meczu drugiej rundy, ale już na wiosnę ta forma wróciła i dużo lepiej mi się grało.
7 miejsce? Dobrze lecz mogło być lepiej ale to z powodu słabszej pierwszej rundy. Myślę że w następnym sezonie stać nas na pierwszą trójkę.


 

  • JAKUB FRĄCZEK

Przybyłeś do klubu w zimie. Jak zaaklimatyzowałeś się w drużynie?
Dwa pierwsze mecze (z Siarką Tarnobrzeg i Stalową Wolą – przyp. red.) były dla mnie trudne, ale później uwierzyłem w siebie. Pojechaliśmy do Przemyśla i siłą rzeczy musiałem zagrać, bo brakowało ludzi i udało się (śmiech). Uważam że bardzo dobrze zgraliśmy się Bartkiem i Mateuszem gdyż łącznie strzeliliśmy ponad 10 bramek. Wynik końcowy bardzo pozytywny – utrzymaliśmy, strzeliłem gole. Oczywiście chcę zostać na następny sezon i awansować do Centralnej.

 

  • KACPER KONIECZNY (KK) I DAWID CZYŻOWICZ (DC)

Stajecie się oficjalnie Juniorami Starszymi. Jakiego odczucia Wam towarzyszą?
KK - W tym sezonie nasza rola sprowadzała się do tego by tylko pomóc. Teraz oficjalnie wzmacniany szeregi Juniora Starszego. Nie będziemy mieli żadnego problemu z aklimatyzacją w drużynie, atmosfera jest wyśmienita. Damy z siebie 200 procent i myślę, że góra w tabeli w przyszłym sezonie będzie nasza.
DC
- Ja chcę postawić na grę ofensywną, strzelać bramki, asystować. Trzeba się starać, trenować, pokazać jak najlepszą formę i myślę że nie ma co oczekiwać i przewidywać bo wszystko zweryfikuje boisko. Nie bawimy się w typowanie tylko trzeba od początku, od 4 lipca ostro pracować by dobrze rozpocząć sezon. A co dalej? Czas pokaże.

 

  • BARTŁOMIEJ RODAK:

Początek sezonu nie wyglądał kolorowo. Mało osób na treningach, niepewna sytuacja drużyny. Jakie myśli ci wtedy towarzyszyły?
Trener przyszedł na 3 tygodnie przed startem ligi i tak naprawdę na dobre nie wiedział jaki to jest zespół, nie znał zawodników.
Kwestią czasu było to kiedy przyjdzie dobra gra drużyny. Wszystko się zaczęło zazębiać dopiero w końcowej fazie rundy jesiennej. Punkty przyszły z Wisłoką Dębica, Błękitnymi Ropczyce i na koniec ze Stalą Nowa Dęba.

W zimie wyglądało to zgoła odmiennie?
7 miejsce to zasługa wyłącznie zawodników i trenera. Przygotowania do rundy wiosennej były bardzo dobre. Ciężko pracowaliśmy i czasami gdy brakowało sił i ochoty to nie rezygnowaliśmy gdyż wiedzieliśmy, że odpowiednie przygotowanie fizyczne będzie kluczem do sukcesu. I tak też się stało, mimo że pierwsze mecze na wiosnę nie potwierdzały tego lecz to ten kto był na stadionie i oglądał nasze mecze to widział duże zaangażowanie i przede wszystkim dobre przygotowanie motoryczne.
Kluczowy moment sezonu?
Na pewno przełomowym momentem był mecz z Polonią Przemyśl, a konkretnie pierwszy karny dla nich. Gdyby wtedy padła bramka to prawdopodobnie przegralibyśmy tamten mecz i nie wiadomo jak by to się zakończyło. Być może dzisiaj siedzielibyśmy w grobowych nastrojach i przygotowalibyśmy się do startu w II Lidze. Jednak szczęście było po naszej stronie, później drugi karny i gdyby nie Paweł Kiszka… Od tego momentu wszystko ruszyło.
Urokiem piłki nożnej jest to, że jeden dostaje kontuzji i drugi wskakuje w jego miejsce. Takim przykładem jest Robert Lewandowski, który grając w Borussii „wykorzystał” kontuzję kolegi i wskoczył do pierwszego składu. Podobnie jest tutaj, Paweł kosztem Michała wskoczył do bramki i spisał się bardzo dobrze. Nie puścił bramki w 4 na 5 meczów. Biorąc pod uwagę, że jest to zawodnik o 3 lata młodszy, z rocznika 2000 tym bardziej pokazuje, że jest klasowym zawodnikiem i czeka go wielka przyszłość.

Jak układała się Twoja współpraca z Kubą Frączkiem?
Co do Kuby Frączka to on również odpalił niespodziewanie, właśnie też w Przemyślu, później z bramka z Karpatami i Igloopolem Dębica. Uważam, że nasza współpraca układała się bardzo dobrze i teraz pozostaje tylko czekać na następny sezon.
Jak na chłodno ocenisz swoją formę w tym sezonie?
Przed sezonem założyłem sobie cel minimum 10 bramek i ten cel osiągnąłem. Bardzo się z tego cieszę. Nie jestem zadowolony z rundy jesiennej gdzie strzeliłem tylko jedną bramkę. Na wiosnę było już zdecydowanie lepiej: 9 bramek w 12 meczach, do tego 2 asysty. Jako napastnik cieszę się, że pomogłem drużynie w zajęciu 7 miejsca. Myślę, że dobrze wypełniałem swoją rolę na boisku, która w tym sezonie się zmieniła. Już nie jestem tylko lisem pola karnego, urodzonym na spalonym lecz mam wiele innych zadań. Schodzę do skrzydła, rozgrywam, wracam, dużo biegam i pracuję na całym boisku. To dla mnie coś nowego w karierze lecz myślę, że wywiązałem się z tego dobrze.
Ale tak jak mówiłem wcześniej najważniejsza jest drużyna i to 7 miejsce biorąc pod uwagę rundę jesienną bardzo cieszy.

Cel na przyszły sezon?
Moim zdaniem powinniśmy inspirować się zespołem Leicester City. Mamy dobrą ekipę, świetnych zawodników i jeśli tylko uwierzymy w siebie i wyjdziemy na boisko ze spokojem, bez presji, z luzem, robiąc to co kochamy to osiągniemy bardzo dużo. Jak Leicester – po prostu wychodzili i grali. Odpowiadając na pytanie, cel na następny sezon: podium.

 

  • MACIEJ PYKOSZ

To twój pierwszy sezon w tej drużynie. Przybyłeś jako napastnik a dziś rozmawiam z podstawowym obrońcą, do tego wybranym najlepszym piłkarzem sezonu. Co czujesz?
Dla mnie największym wyróżnieniem była już sama nominacja do najlepszej czwórki. Zwłaszcza, że to był wybór kolegów, którzy wiedzą jak gram i jakie mam umiejętności. A to co się później stało nie jest już dla mnie tak bardzo istotne choć bardzo się cieszę z tego powodu.
Czy miałeś jakieś problemy z aklimatyzacją w zespole?
Na początku było trochę problemów. Stres robił swoje. Do końca nie wiedziałem na jakiej pozycji będę grał. Z biegiem czasu było coraz lepiej i myślę, że dobrze wszedłem w tę drużynę. Zwłaszcza, że koledzy nominowali mnie do nagrody.
Jak podsumujesz swoją formę w tym sezonie?
Pierwsza runda nie była dla mnie łatwa, powoli wchodziłem do drużyny, natomiast w drugiej rundzie po przepracowaniu okresu przygotowawczego już ta moja forma, jak i całej drużyny, była bardzo dobra. Ostateczne miejsce w tabeli jest zadowalające. Na pewno w przyszłym sezonie powalczymy o dużo lepszą lokatę.
Jak ocenisz swoją współpracę na boisku z Marcinem Gajdą, z którym stworzyłeś bardzo solidny duet na środku obrony?
Marcin jest bardzo dobrym obrońcą i dużo się od niego nauczyłem. Wiele razy ratował drużynę i zawsze potrafił naprawić mój błąd. Bardzo dobrze się rozumiemy na boisku i myślę, że Marcin uważa tak samo.
Twoja umowa transferowa kończy się wraz z tym sezonem. Nikt z nas nie wyobraża sobie byś odszedł. A jakie jest Twoje zdanie?
Myślę oczywiście o pozostaniu i przedłużeniu umowy. Chociaż gdzieś tam pojawiały się myśli o powrocie do poprzedniego klubu. Tutaj został mi jeszcze rok gry na poziomie juniorskim. Zawsze podkreślałem, że chcę grać ze swoimi rówieśnikami i tutaj mam taką możliwość. Dogadujemy się, jesteśmy bardzo zgraną ekipą. Ja tutaj się świetnie odnajduję.
Oczekiwania na przyszły sezon?
Chcemy powalczyć o jak najwyższe miejsca. Osobiście chcę poprawić swoją formę by być jeszcze lepszym zawodnikiem.
Na wiosnę straciliśmy o wiele mniej bramek. W 4 meczach zachowaliśmy czyste konto. Bez dobrze funkcjonującej obrony nie było by tego. Jak ocenisz defensywę w rundzie wiosennej.
Bardzo dobre wejście do drużyny miał Paweł. Jego debiut w Przemyślu to było coś wielkiego. Z Pawłem gra mi się bardzo pewnie jako obrońcy. I dzięki tej pewności całej linii obrony nie traciliśmy dużo bramek.
Czego życzyć Kamilowi i Bodziowi?
Chęci do gry, do treningów i gry w seniorach.

 

  • PAWEŁ KISZKA

Przed sezonem nikt nie zakładał, że w Juniorach Starszych będzie bronił zawodnik z rocznika 2000. Wskoczyłeś do składu w trudnym momencie i dla wielu jesteś bohaterem. Co o tym myślisz?
Przed sezonem nawet nie myślałem by być w kadrze juniora starszego.
Ja nie uważam bym był bohaterem – zrobiłem po prostu co miałem zrobić i jestem zadowolony ze swojej postawy. Na początku byłem trochę zaskoczony, że znalazłem się w tej kadrze, na pewno lekka presja była, ale z meczu na mecz było coraz lepiej. Udało mi się szybko zaaklimatyzować w drużynie, gdyż atmosfera jest świetna. Jesteśmy zgraną ekipą, dogadujemy się na boisku jak i poza nim. 7 miejsce? Spisaliśmy się dobrze, ale w przyszłym sezonie stać nas na zdecydowanie więcej. Mamy duży potencjał.


 

  • KAMIL ROŚ

Kamil, bardzo dziękujemy za ten sezon. Jakie emocje Ci teraz towarzyszą?
Na pewno łezka w oku się kręci, to w końcu ostatni sezon. Te ostatnie mecze były dla mnie wyjątkowe, zagrałem z opaską kapitana i jedynie brakło mi gola. Może to nie był najlepszy sezon w moim wykonaniu, ale ogólnie cała drużyna zagrała dobrze i wywalczyła 7 miejsce. Jest niedosyt bo na jesień zdobyliśmy za mało punktów. Szkoda tej rundy bo na wiosnę graliśmy dużo lepiej. Na pewno w przyszłym sezonie chłopaki pokażą dużo lepszą grę i życzę im jak najwyższej lokaty bo na to zasługują i mają ku temu umiejętności.

 

  • BOGUMIŁ CZYŻOWICZ:

Jakie nastroje towarzyszyły Ci na początku sezonu?
Początku sezonu nie widziałem w kolorach barwach, ponieważ 8 osób na treningu na dwa tygodnie przed startem ligi mówi samo za siebie. Żadnych sparingów. Nie wyglądało to najlepiej. Dużo moich kolegów odeszło z tej drużyny do innych klubów lecz ja nie miałem takich myśli ponieważ tutaj jest moje miejsce i tutaj zawsze chciałem grać.
Pierwsza część sezonu to katastrofa. 10 punktów, widmo spadku i ciągła krytyka… nie wyglądało to za różowo, ale już druga runda była o wiele lepsza i udało się wywalczyć fajny wynik.

Czy zgodzisz się, że liga dla nas zaczęła się w zasadzie od 8-9 kolejki?
Taka jest prawda. Jak tu możemy mówić o jakimkolwiek starcie rundy? Żadnych sparingów, treningi były jakie były. Trener przyszedł praktycznie przed samym startem rozgrywek. Pierwszy punkt co prawda w drugiej kolejce lecz potem długo, długo nic. Jedynie na koniec coś udało się ugrać. Dopiero zimę przepracowaliśmy ostro. Zagraliśmy 9 sparingów, z czego większość wygraliśmy i to zaowocowało 18 punktami na wiosnę.
Jak ocenisz przygotowania zimowe?
Dobrze, że ktoś w ogóle nas w zimie wzmocnił. Przyszedł Kuba Frączek, który od początku dobrze się prezentował i daliśmy radę.
Co było kluczowym momentem w sezonie?
Myślę, że mecz z Polonią Przemyśl, gdzie nie zagraliśmy dobrze, nie stworzyliśmy sobie sytuacji, a mimo tego wygraliśmy. W bólach, ale wygraliśmy. To też duża zasługa Pawła, który wyszedł, wybronił mecz, dwa karne i później to już poszło. Mecz z Karpatami, też wygrany. To były kluczowe spotkania.
Trener w trakcie rozgrywek zmienił twoją pozycję na boisku. Grałeś bardziej z tyłu. Jako cofnięty rozgrywający. Jak na to zareagowałeś?
Szczerze mówiąc, to wolę grać właśnie na tej pozycji. Na „ósemce”. Tutaj mam przed sobą kolegów, więcej widzę, jest okazja do zagrania prostopadłej piłki, a na „dziesiątce” grając za napastnikami, trzeba już umieć zagrać tyłem do bramki, zastawić się. Potrzeba walorów napastnika. Mi brakuje nieco wzrostu dlatego cieszę się, że mogłem grać bardziej cofnięty. Ważne dla mnie też było to, że to pierwszy sezon w mojej karierze bez odniesionej kontuzji. Mogłem przepracować odpowiednio cały sezon i cieszę się, że byłem zdrowy i mogłem w każdym meczu dawać z siebie 100 procent.
Ostatni mecz w sezonie. Co czułeś?
Tyle lat się tutaj grało, pewny etap się zakończył, tyle meczów na tym stadionie, wygranych i przegranych. Było trochę smutno, ale cóż… Wiek juniora się skończył i teraz czekają nowe wyzwania.
Jeśli już zdobywasz gola to zazwyczaj jest to trafienie wyjątkowej urody. W tym sezonie dwie bramki z ok. 40 metrów. Jak to robisz?
Po prostu staram się uderzyć najlepiej jak potrafię, a że tak to wychodzi to mogę być z tego powodu tylko szczęśliwy.
Czego życzysz drużynie w przyszłym sezonie?
Życzę im by zaszli jak najdalej, by atmosfera była taka jak dotychczas. Słyszę, że chcecie grać o jak najwyższe miejsca, o podium. Czemu nie? Należy stawiać sobie jak najwyższe cele i do nich dążyć.

 


Na koniec jako kiero chciałbym serdecznie podziękować wszystkim, którzy pracowali na ten wynik. Dziękuję bardzo trenerowi Tomaszowi Maczudze za wspaniałą współpracę, za wszystkie chwile radości na ławce trenerskiej. Za ogromne oddanie się temu co robi i za to, że do końca wierzył w tę drużynę. 
Dziękuję również operatorowi kamery, Kacprowi Mokrzyckiemu za to, że bezinteresownie poświęcał swój czas i towarzyszył nam od rundy wiosennej. Kacper - dzięki Tobie w każdej chwili możemy znów zobaczyć bramkę Bodzia z 40 metrów, rzut karny Pawła Kiszki w Przemyślu,  radość w Krośnie po derbach oraz wzruszyć się oglądając 86 minutę z Gryfem Mielec. Dziękuję. 
W końcu chciałbym podziękować wszystkim zawodnikom. Dziękuję za to, że wytrzymaliście ze mną cały sezon :) Dziękuję za wspaniałe emocje, jakie dostarczaliście kibicom. Dziękuję bramkarzom za parady, obrońcom za skuteczne interwencje, pomocnikom za kreowanie gry i napastnikom za bramki. Wszyscy tworzycie fantastyczną drużynę, gdzie każdy skoczyłby za drugim w ogień. W FIFIE Team Spirit mielibyście na poziomie 99.  Gratulacje! 

Dziękuję również wszystkim kibicom i czytelnikom tej strony, za śledzenie wyników, za przeczytane  artykuły oraz wszystkie kliknięcia i polubienia na Fb.  Dziękuję  :) 
 

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości